Moja przygoda z rasą chihuahua rozpoczęła się około 20 lat temu, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam te psy na Międzynarodowej Wystawie w Lesznie . Niestety wtedy ten malutki piękny piesek nie był dla mnie osiągalny, gdyż wszystkie, jakie pojawiły się na wystawie, pochodziły z zagranicznych hodowli.

W międzyczasie przez mój dom przewinęło się dużo zwierząt przygarniętych, różnego rodzaju - od ptaszków po świnki morskie, psy, żółwie, rybki, które nadal uwielbiam.

Jakieś 14 lat temu zaczęłam się rozglądać za swoją chihuahua, bo były już w Polsce, i tak -13 lat temu - trafiłam na ogłoszenie z opisem pieska długowłosego, 6 miesięcznego z metryką FCI, którego pan chciał sprzedać wraz z 3 innymi sukami bez rodowodu. Zaryzykowałam i zadzwoniłam czy jednak da się sprzedać samego pieska, bez reszty towarzystwa. Po konsultacji z żoną pan odpisał że sprzeda mi psa i mogę odebrać następnego dnia. Następnego dnia z samego rana pojechałam po mojego ukochanego Rudolfa, czyli MECENAS - CHI Dogomania. I tak moje słoneczko z pseudohodowli trawiło na podusie i dywany.

Rudolf był ówcześnie pierwszym i chyba jedynym psem z genem niebieskim, który chodził po ringu. Po śmierci Rudolfa trzy lata temu rodzina namówiła mnie na kupno suni długowłosej. Szukałam takiej, która najbardziej by mi przypomniała utracony skarb. Znalazłam Megan, czyli CARMEN Canis Mirabilis FCI. Po trzech latach dokupiłam moją drugą sunię - TOSCA Los Mexicanos Guapos FCI - tym razem krótkowłosą. Tak rozpoczęła się przygoda hodowlana o nazwie ”Mały Meksykanin FCI".